Sunday, February 26, 2012

polish vs german

 Gdy wpisalam w wyszukiwarke "german precision" wyskoczyla masa zegarkow, aut itp.
Ale mi chodzilo o cos zgola innego. Znalazlam:
taki pogladowy przyklad  niemieckiej dokladnosci i precyzyjnosci. Szukalam czegos adekwatnego z polskiej strony ale pod haslem "polish ideas" wyskakuja setki  wzorow makabrycznych tipsow. Musialam sie uciec ino  do  rodzimego jezyka, i tak: "polska pomyslowosc" zaowocowala uroczym kwiatkiem:
Pasuja doskonale, hm?
To moje ostatnie wykrystalizowane odkrycie:
Niemiecki narod cechuje precyzja i dokladnosc, wszystko zgodnie z instrukcja i przeznaczeniem,  co mozna przeciwstawic polskiej pomyslowosci i zdolnosciom organizacyjnym (wg zasad przeczacych fizyce: "cos z niczego")
Kiedy zaczeelam odkurzac piekarnik z okruszkow pieczywa, Ingo zlapal sie za glowe,  na co ja wpadlam,   on by tak nie wymyslil, ze odkurzacz do podlog,  katow, zakamarkow, mozna tez zastosowac do  wyszyszczenia piekarnika.  Piekny przyklad.
Ale gdy  z kotary  uczynilam kape na lozko, tego juz nie mogl  przezyc, kapa jest na lozko, a to jest kotara i  jej , kotary, przeznaczeniem jest wisiec na oknie, nie lezec na lozku.  Nie przeszlo.

Niemieckie podejscie ma swoje plusy -nie zadowola sie byle czym,  beda dazyc do dokladnosci, wszystko na swoim miejscu,  to co powinno byc i jak powinno byc. Polskie podejscie  pozwala na duza elastycznosc,  zmysl "organizowania" rzeczy,  przystosowywania  - ulatwia wiele spraw, ale  tez zarazem   wpedza nas w pulapke zadowalania sie rozwiazaniami tymczasowymi, na pol gwizdka.

Coniektore figury z ciemnych kart historii sie pomylily.
Prawdziwy übermensch powinien prezentowac  owe cechy  zespolone, pomyslowosc z precyzja, elastycznosc z dokladnoscia.

Saturday, February 25, 2012

uniwerek

 z damskiej toalety. Prosecco rzadzi :)
 kilka  fot z uniwersytetu. Ot, tak dla pogladu/podgladu. Normalny  uniwerek, wybudowany na pocz. lat 70 XXw.  Przyjemny, logiczny. Jesli chodzi o stolowki/bufety/kawiarnie  totalny wypas.
Znow moja  ulubiona zabawa-wyliczanka:
w PL bula w uniwersyteckiej kanciapie kosztowala:
sucha 60-70gr,  z okladem: 2,5-4zl.
 tutaj  wyglada to nastepujaco: sucha 50-70centow, z okladem: 2-2,5euro

 powszechne nalepki antyatomowe. W ogole duzo rzeczy sie jawanie demonstruje, opisuje, nakleja, definiuje
 porankowy,  jeszcze sniety  rzut oka z dziedzica na stolowke, kolorowo i rzesiscie oswietlone. Efektywny sposob na walke ze studencka zimowa chandra, czy znuzeniem. Pierdalniecie koloru. Why not?

 Manifestacje. Zupelnie prosze bardzo mozna.  Bez zadymy  i balaganu oczywiscie



 W PL mamy pierwszoliniowych obroncow krzyza i desantowe  oddzialy moherowych beretow.  Tu, w D. udalo mi sie znalezc Mohery, co to po stronie wroga-  na uniwersku wespol z jakimis mlodocianymi hipisami i bebniarzami,  dzierza teczowe flagi. Wow.



 Patio-sratio, dziedziniec,  zwal jak zwal. Tera najbrzydsza pora roku.  ale moge sobie wyobrazic  jak wyglada zazieleniony. Wszystkie parapety i ogrodzenia  sa oczywiscie drewniane - do siedzenia.  Zal ...  sciska, jak wspomne  swoje   uniwersyteckie patio w PL - zamkniete  90% roku,  omszale, zaniedbane w  sposob wzorcowy.  A chodzilo o to chyba, ze nie ma kto go uporzadkowac. Bo swoja droga - to   oba kompleksy  - bremenski i poznanski - podobne lata  i podobny  bardzo styl.  Tylko z pewnym pomyslunkiem i zastrzykiem kasy mozna   niemiecki Uni  stuningowac -  kolory,   zielen,   nowe  windy,  zaplecze kiblowo-bufetowe tez moze byc na wysokim poziomie  organoleptyczno-wizualnym. 



 okropnie kiczowaty mural ,   po polsku mamy kaganek oswiaty, tu maja pomieszanie Kafki z  Riviera, a z boku i wielce zaowalowana metafore trudu zdobywania wiedzy.  z zalem spostrzeglam, ze mi  wypadla  z kadru machajaca golym cyckiem "Wolnosc" Delacroix. Oczywiscie rownie kiczowata.





 kompleks uniwersytecki jest zintregrowany  z linia tramwajowa i autobusowa.  Pod samymi  drzwiami jest przystanek. Tramwaje kursuja co 5-6minut. 
a tu maly podgladzik na jeden ze sklepikow.   gablotki z  moleskine.  Ksiegarnie.  Podreczniki,    takie i srakie  beletrystyczne dziela,  cala wyprawka biurowa,  wszelkie   pisaki i  fikusne piora.   Pocztowki, znaczki,  gazety,  kioski. Mozesz, zjesc, wypic, kupic  prezencik, zapakowac, przeslac  widokowki,  zaopatrzyc sie w ksiazki, zrobic foty  do legitki, czy paszportu - jest automat.  i masa  innych rzeczy tez jest Bycie studentem tutaj to przyjemnosc.  bez kitu.
Bycie tutaj spoznialskim, zapominalskim studentem,  na glodzie, kacu i z chandra - to  NAPRAWDE  TRZEBA SIE POSTARAC. Fajnie maja? Fajnie.  Czy problem lezy tylko w kasie i  glebokiej kieszeni miasta, ktore moze swoj uniwerek wspomoc i uczynic  przyjemnym  i przyjaznym miejscem? Moze.  a moze  umieja sobie   lepiej to  zorganizowac.


A na koniec -  jeszcze z czytelnio-pracowni.  jakies Selbstlernzentrum  zastawione  stolami z Macami, do dyspozycji studentow. Az mnie skrecilo normalnie z zadrosci, jak pierwszy raz to zobaczylam

Sunday, February 19, 2012

pisze referat, puh!..po niemiecku


Ha, no to  sie porwalam,   byka za  rogi,  osiolka za nogi!..
pisze referat na zajecia niemieckiego. Kazdy ma cos przygotowac,  niewielkie wystapienie,  subiektywne, wiec najlepiej o czyms zwiazanym z wlasnym krajem.
Postanowilam napisac o  Piramidzie Zwierzat  Katarzyny Kozyry, jako, ze jej dyplomowa  praca (1993) byla bezposrednio inspirowana  bajka braci Grimm Muzykanci z Bremy.
Mieszkam tu teraz wlasnie, jestem Polka i  lewicujaca historyczka sztuki, wiec droga wydaje sie  prosciutka -  zamkniemy kolo - prosto do polskiej, kontrowersyjnej artystki, ktora  zadebiutowala swoja wersja Muzykantow z Bremy. Ot,  na poziomie  niemieckiego B1.2 opowiem o  sztuce krytycznej,  spolecznej hipokryzji i przekraczaniu  granic sztuki na przykladzie polsiej artystki, ktora wziela na warsztat jeden z niemieckich symboli narodowego dziedzictwa.
Chyba mnie powalilo. Lingwistycznie wyloze sie jak dluga,  ale- czemu nie sprobowac  wylozyc  laikom wspolczesnej sztuki, w obcym jezyku, na  tak malo zaawansowanym poziomie.
Co, mam opowiadac o polskiej polityce, czy historii? Placzac i smiejac sie naprzemiennie, mozna krotko opowiedziec.
Jak pewnien  moj przyjaciel L.  - rozmawial z mlodym, ciekawym swiata Niemcem, ktory przybyl do PL,  by pracowac nad jakimis kulturowymi zagadnieniami i  dopytywal mego  kolege L. , jak to jest z polsko-niemiecka historia.
L. odrzekl niemieckiemu studentowi:
-Widzisz stary, histria dluga, ale to calkiem proste:  my tu, w PL,  mielismy 3 rozbiory, kilka powstan, 2 wojny swiatowe - a to wszystko  wasza sprawka.

ok. wracam do tematu.

Saturday, February 18, 2012

ciekawostki z polek sklepowych i nie tylko

 znalezione w wypozyczalni DVD:  pomiedzy  masa roznorakich hitow, hiciorow,  hiciszylel  i hiciorkow z roznych stron swiata znalazlam ino DWa polskie filmy  -  i to do tego dwie mozliwie najgorsze opcje exportowe: Wiedzmina i  Quo Vadis (sic!)  wstyd! jak to mozliwe? mamy   tez conieco dobrych filmow. Szkoda, ze niemiecki dvd-maniak nie ma szansy sie zapoznac z Weselem, Rozyczka, Domem Zlym, Pianista (no ten to moze tak srednio by niemickiej publice podpasowal..), Dlugiem, Kilerem, Seksmisja, Rezerwatem, Jasminum, Wojna polsko-ruska, Komornikiem, Zrobmy sobie wnuka, Lejdis......

 mleko sojowe, ktore nie ma prawa nazywac sie mlekiem,   w D w tych samych cenach, co w PL, to swoista ciekawostka, kiedy usilowalam  wyjasnic Azjacie z kursu, na czym polegaja roznice zycia w PL i w D, choc oba kraje sasiaduja ze soba i jest tyle miedzy nimi podobienstw -  tu srednia placa to 7-9e/na 1 godz, w PL 7-9zl/godz.  a ceny wielu towarow sa podobne, beznyny,  sokow,  piw, owocow itd.  Aniektore artykuly sa tansze i lepsze - kawa, chemia domowa,  sery, i tzw. artykuly delikatesowe - w PL ceny  sa wywindowane na maxa na pesto,  fikusne sery,  przyparwy,  egzotyczne sosy owoce i warzywa, a nieraz i na podstawowe, porzadne  calkiem artykuly kosmetyczne-tu to bywa tansze i dostepne dla ogolu. Do tego ceny nieruchomosci w PL sa  sporo wyzsze ,  a place wychodza mniej wiecej  mniejsze o polowe.
Nepalczyk z trudem sobie to ukladal.
To   wyjasnialam dalej:
tu za 1 godzine pracy ok 7-9e mozna kupic artykuly na obiad dla dwoch osob,  w PL - kostke masla, chleb i serek.  Zeby isc tu do kina -  wystarczy godzina pracy,
a w PL ,  trzymajac sie srednich, przecietnych  stawek -  2-3 godziny trzeba na to  pracowac.
tu kupisz za 1 godz  roboty   5 -6 puszek tunczyka, w PL - 2-3 max.
Tu za srednia place  1500 e mozesz pozyc na przyzwoitym poziomie, w PL za  srednie 1500zl - ledwo, ledwo wyrabia sie przed pierwszym i z zaciskaniem pasa  przy co drugim kroku.

 na oslode -  polka uginajaca sie pod ciezarem  lukrecjowych  "pantofelkow" ! Ble!..... hyhyhy
 seria meskich kosmetykow. Hm. Bulldog. nie wiem, czy w PL by przeszlo.  Juz raczej marka "Pitbull".
w monopolowym szukalam czegos w rodzaju jaboli. Nie ma :(  Maja Szczurobojce, ale i to jest jakis  przywoity trunek , tylko z fikusna nazwa.

Thursday, February 9, 2012

system z butelkami, czyli niemiecka gospodarnosc

system z butelkami, plastikowymi, szklanymi, kazdymi. Jest taki specjalny market i sie  je tam zwozi.

Market HOL AB  zawiera w ofercie ino skrzynki, flaszki, butelki, zgrzewki, wszelkie   ciecze,  gazowane lub nie, procentowe lub neutralne. Mozna tam zawiezc swoje puste butle i flaszki  i zdac w okienku skupu.

 w skupie zliczaja wartosc  plastikowych i szklanych butelek,  dostaje sie za to bon znizkowy, ktory nastepnie realizuje sie w kasie. Przy zakupie odliczaja  kwote z bonu.

a wybor jest doprawdy szeroki, rzedy  skrzynek tworza istny labirynt szczescia. 


bio-market. 
w srodku tygodnia, poznym popoludniem. Bylo naprawde mroznie, wiec i pusto.  Bo do bio-marketu jezdzi sie przeciez rowerem.  :) 


landszafty z domowymi zwierzetami i kopytnymi

Landschaft,  spolszczony landszaft, takie mile slowo,  widoki, krajobrazy, sielanka, spokoj, natura i jakies stwory najlepiej w kadrze rowniez ujete. ponizej foty jeszcze sprzed  fali mrozow - jak  woda z kanalu  zalewa okoliczne pola. 


samotna przejazdzka, czemu nie?

kon jak i jezdzczyni, czy jak to ladnie, feministycnzie odmienic "jezdziec", hm, zostanmy przy amazonce. 
Amazonka, jak i kon,   spokojnie  suna  wyasfaltowana grobla.



urocza chatka w stylu angielskim

gimnazjum ekonomiczne obchodzi 30lecie. Plakat wykorzystuje znany motyw z CD Friedricha, no nie?

to juz nie  kon, lecz  cane corso me, w blasku zachodzacego slonca

pies i cwiczenia jogi. poziom zaawansowany

a to przygoda w sasiedztwie. Stado koz i owiec niewiadomym sposobem wymknelo  sie z zagrody  i wyprawilo na przechadzke. Swobodnie szarzuja wzdluz alejki, moze na browara do miasta....

szarza  kopytnych cd

ida i maja wszystko gdzies

Koziol pochod otwieral i inna koza zamyka wycieczke

Kon tez  wyszedl sobie na wypas

dwa inne polazly gdzie indziej

a ostatni za nimi pospieszyl!

Stwory sobie tu zyja spokojnie najwidoczniej i czasem maja nawet  wypad w nieznane. 
Dalszych ich losow nie znam, jakkolwiek zyja i maja sie dobrze, znow w zagrodach  je widzialam :)