Od rana wilydż bojs, lokalni, tryskajacy, testosteronem, przejeci nastolatkowie biegaja i zwoza na kupe chrust, europalety i ogrodowe odpadki. Od czasu do czasu swigaja petardami. Wiec jak tylko moge, spadam uz teraz z Bikestation, bo glosno. Pach! Pach! i wrzask psow.
Platia zamienia sie w sklad drewna. Od rana stos rosnie i rosnie |
Village boys |
a potem bylo baaardzo glosno, pelno strzelania, dymu i ognia, wlasnie tak:
No comments:
Post a Comment