Gdy wpisalam w wyszukiwarke "german precision" wyskoczyla masa zegarkow, aut itp.
Ale mi chodzilo o cos zgola innego. Znalazlam:
taki pogladowy przyklad niemieckiej dokladnosci i precyzyjnosci. Szukalam czegos adekwatnego z polskiej strony ale pod haslem "polish ideas" wyskakuja setki wzorow makabrycznych tipsow. Musialam sie uciec ino do rodzimego jezyka, i tak: "polska pomyslowosc" zaowocowala uroczym kwiatkiem:
Pasuja doskonale, hm?
To moje ostatnie wykrystalizowane odkrycie:
Niemiecki narod cechuje precyzja i dokladnosc, wszystko zgodnie z instrukcja i przeznaczeniem, co mozna przeciwstawic polskiej pomyslowosci i zdolnosciom organizacyjnym (wg zasad przeczacych fizyce: "cos z niczego")
Kiedy zaczeelam odkurzac piekarnik z okruszkow pieczywa, Ingo zlapal sie za glowe, na co ja wpadlam, on by tak nie wymyslil, ze odkurzacz do podlog, katow, zakamarkow, mozna tez zastosowac do wyszyszczenia piekarnika. Piekny przyklad.
Ale gdy z kotary uczynilam kape na lozko, tego juz nie mogl przezyc, kapa jest na lozko, a to jest kotara i jej , kotary, przeznaczeniem jest wisiec na oknie, nie lezec na lozku. Nie przeszlo.
Niemieckie podejscie ma swoje plusy -nie zadowola sie byle czym, beda dazyc do dokladnosci, wszystko na swoim miejscu, to co powinno byc i jak powinno byc. Polskie podejscie pozwala na duza elastycznosc, zmysl "organizowania" rzeczy, przystosowywania - ulatwia wiele spraw, ale tez zarazem wpedza nas w pulapke zadowalania sie rozwiazaniami tymczasowymi, na pol gwizdka.
Coniektore figury z ciemnych kart historii sie pomylily.
Prawdziwy übermensch powinien prezentowac owe cechy zespolone, pomyslowosc z precyzja, elastycznosc z dokladnoscia.
Nie planuj podróży, zrób tylko pierwszy krok, a zobaczysz, że życie poprowadzi cię najbardziej niesamowitymi ścieżkami. Polka z amerykanskim epizodem, niemieckim partnerem i włoskim psem, obecnie mieszka na Krecie i bacznie wszystko obserwuje.
Sunday, February 26, 2012
Saturday, February 25, 2012
uniwerek
z damskiej toalety. Prosecco rzadzi :) |
Znow moja ulubiona zabawa-wyliczanka:
w PL bula w uniwersyteckiej kanciapie kosztowala:
sucha 60-70gr, z okladem: 2,5-4zl.
tutaj wyglada to nastepujaco: sucha 50-70centow, z okladem: 2-2,5euro
powszechne nalepki antyatomowe. W ogole duzo rzeczy sie jawanie demonstruje, opisuje, nakleja, definiuje
porankowy, jeszcze sniety rzut oka z dziedzica na stolowke, kolorowo i rzesiscie oswietlone. Efektywny sposob na walke ze studencka zimowa chandra, czy znuzeniem. Pierdalniecie koloru. Why not?
Manifestacje. Zupelnie prosze bardzo mozna. Bez zadymy i balaganu oczywiscie
W PL mamy pierwszoliniowych obroncow krzyza i desantowe oddzialy moherowych beretow. Tu, w D. udalo mi sie znalezc Mohery, co to po stronie wroga- na uniwersku wespol z jakimis mlodocianymi hipisami i bebniarzami, dzierza teczowe flagi. Wow.
Patio-sratio, dziedziniec, zwal jak zwal. Tera najbrzydsza pora roku. ale moge sobie wyobrazic jak wyglada zazieleniony. Wszystkie parapety i ogrodzenia sa oczywiscie drewniane - do siedzenia. Zal ... sciska, jak wspomne swoje uniwersyteckie patio w PL - zamkniete 90% roku, omszale, zaniedbane w sposob wzorcowy. A chodzilo o to chyba, ze nie ma kto go uporzadkowac. Bo swoja droga - to oba kompleksy - bremenski i poznanski - podobne lata i podobny bardzo styl. Tylko z pewnym pomyslunkiem i zastrzykiem kasy mozna niemiecki Uni stuningowac - kolory, zielen, nowe windy, zaplecze kiblowo-bufetowe tez moze byc na wysokim poziomie organoleptyczno-wizualnym.
okropnie kiczowaty mural , po polsku mamy kaganek oswiaty, tu maja pomieszanie Kafki z Riviera, a z boku i wielce zaowalowana metafore trudu zdobywania wiedzy. z zalem spostrzeglam, ze mi wypadla z kadru machajaca golym cyckiem "Wolnosc" Delacroix. Oczywiscie rownie kiczowata.
kompleks uniwersytecki jest zintregrowany z linia tramwajowa i autobusowa. Pod samymi drzwiami jest przystanek. Tramwaje kursuja co 5-6minut.
a tu maly podgladzik na jeden ze sklepikow. gablotki z moleskine. Ksiegarnie. Podreczniki, takie i srakie beletrystyczne dziela, cala wyprawka biurowa, wszelkie pisaki i fikusne piora. Pocztowki, znaczki, gazety, kioski. Mozesz, zjesc, wypic, kupic prezencik, zapakowac, przeslac widokowki, zaopatrzyc sie w ksiazki, zrobic foty do legitki, czy paszportu - jest automat. i masa innych rzeczy tez jest Bycie studentem tutaj to przyjemnosc. bez kitu.
Bycie tutaj spoznialskim, zapominalskim studentem, na glodzie, kacu i z chandra - to NAPRAWDE TRZEBA SIE POSTARAC. Fajnie maja? Fajnie. Czy problem lezy tylko w kasie i glebokiej kieszeni miasta, ktore moze swoj uniwerek wspomoc i uczynic przyjemnym i przyjaznym miejscem? Moze. a moze umieja sobie lepiej to zorganizowac.
A na koniec - jeszcze z czytelnio-pracowni. jakies Selbstlernzentrum zastawione stolami z Macami, do dyspozycji studentow. Az mnie skrecilo normalnie z zadrosci, jak pierwszy raz to zobaczylam
Sunday, February 19, 2012
pisze referat, puh!..po niemiecku
Ha, no to sie porwalam, byka za rogi, osiolka za nogi!..
pisze referat na zajecia niemieckiego. Kazdy ma cos przygotowac, niewielkie wystapienie, subiektywne, wiec najlepiej o czyms zwiazanym z wlasnym krajem.
Postanowilam napisac o Piramidzie Zwierzat Katarzyny Kozyry, jako, ze jej dyplomowa praca (1993) byla bezposrednio inspirowana bajka braci Grimm Muzykanci z Bremy.
Mieszkam tu teraz wlasnie, jestem Polka i lewicujaca historyczka sztuki, wiec droga wydaje sie prosciutka - zamkniemy kolo - prosto do polskiej, kontrowersyjnej artystki, ktora zadebiutowala swoja wersja Muzykantow z Bremy. Ot, na poziomie niemieckiego B1.2 opowiem o sztuce krytycznej, spolecznej hipokryzji i przekraczaniu granic sztuki na przykladzie polsiej artystki, ktora wziela na warsztat jeden z niemieckich symboli narodowego dziedzictwa.
Chyba mnie powalilo. Lingwistycznie wyloze sie jak dluga, ale- czemu nie sprobowac wylozyc laikom wspolczesnej sztuki, w obcym jezyku, na tak malo zaawansowanym poziomie.
Co, mam opowiadac o polskiej polityce, czy historii? Placzac i smiejac sie naprzemiennie, mozna krotko opowiedziec.
Jak pewnien moj przyjaciel L. - rozmawial z mlodym, ciekawym swiata Niemcem, ktory przybyl do PL, by pracowac nad jakimis kulturowymi zagadnieniami i dopytywal mego kolege L. , jak to jest z polsko-niemiecka historia.
L. odrzekl niemieckiemu studentowi:
-Widzisz stary, histria dluga, ale to calkiem proste: my tu, w PL, mielismy 3 rozbiory, kilka powstan, 2 wojny swiatowe - a to wszystko wasza sprawka.
ok. wracam do tematu.
Saturday, February 18, 2012
ciekawostki z polek sklepowych i nie tylko
znalezione w wypozyczalni DVD: pomiedzy masa roznorakich hitow, hiciorow, hiciszylel i hiciorkow z roznych stron swiata znalazlam ino DWa polskie filmy - i to do tego dwie mozliwie najgorsze opcje exportowe: Wiedzmina i Quo Vadis (sic!) wstyd! jak to mozliwe? mamy tez conieco dobrych filmow. Szkoda, ze niemiecki dvd-maniak nie ma szansy sie zapoznac z Weselem, Rozyczka, Domem Zlym, Pianista (no ten to moze tak srednio by niemickiej publice podpasowal..), Dlugiem, Kilerem, Seksmisja, Rezerwatem, Jasminum, Wojna polsko-ruska, Komornikiem, Zrobmy sobie wnuka, Lejdis......
mleko sojowe, ktore nie ma prawa nazywac sie mlekiem, w D w tych samych cenach, co w PL, to swoista ciekawostka, kiedy usilowalam wyjasnic Azjacie z kursu, na czym polegaja roznice zycia w PL i w D, choc oba kraje sasiaduja ze soba i jest tyle miedzy nimi podobienstw - tu srednia placa to 7-9e/na 1 godz, w PL 7-9zl/godz. a ceny wielu towarow sa podobne, beznyny, sokow, piw, owocow itd. Aniektore artykuly sa tansze i lepsze - kawa, chemia domowa, sery, i tzw. artykuly delikatesowe - w PL ceny sa wywindowane na maxa na pesto, fikusne sery, przyparwy, egzotyczne sosy owoce i warzywa, a nieraz i na podstawowe, porzadne calkiem artykuly kosmetyczne-tu to bywa tansze i dostepne dla ogolu. Do tego ceny nieruchomosci w PL sa sporo wyzsze , a place wychodza mniej wiecej mniejsze o polowe.
Nepalczyk z trudem sobie to ukladal.
To wyjasnialam dalej:
tu za 1 godzine pracy ok 7-9e mozna kupic artykuly na obiad dla dwoch osob, w PL - kostke masla, chleb i serek. Zeby isc tu do kina - wystarczy godzina pracy,
a w PL , trzymajac sie srednich, przecietnych stawek - 2-3 godziny trzeba na to pracowac.
tu kupisz za 1 godz roboty 5 -6 puszek tunczyka, w PL - 2-3 max.
Tu za srednia place 1500 e mozesz pozyc na przyzwoitym poziomie, w PL za srednie 1500zl - ledwo, ledwo wyrabia sie przed pierwszym i z zaciskaniem pasa przy co drugim kroku.
na oslode - polka uginajaca sie pod ciezarem lukrecjowych "pantofelkow" ! Ble!..... hyhyhy
seria meskich kosmetykow. Hm. Bulldog. nie wiem, czy w PL by przeszlo. Juz raczej marka "Pitbull".
w monopolowym szukalam czegos w rodzaju jaboli. Nie ma :( Maja Szczurobojce, ale i to jest jakis przywoity trunek , tylko z fikusna nazwa.
Nepalczyk z trudem sobie to ukladal.
To wyjasnialam dalej:
tu za 1 godzine pracy ok 7-9e mozna kupic artykuly na obiad dla dwoch osob, w PL - kostke masla, chleb i serek. Zeby isc tu do kina - wystarczy godzina pracy,
a w PL , trzymajac sie srednich, przecietnych stawek - 2-3 godziny trzeba na to pracowac.
tu kupisz za 1 godz roboty 5 -6 puszek tunczyka, w PL - 2-3 max.
Tu za srednia place 1500 e mozesz pozyc na przyzwoitym poziomie, w PL za srednie 1500zl - ledwo, ledwo wyrabia sie przed pierwszym i z zaciskaniem pasa przy co drugim kroku.
na oslode - polka uginajaca sie pod ciezarem lukrecjowych "pantofelkow" ! Ble!..... hyhyhy
seria meskich kosmetykow. Hm. Bulldog. nie wiem, czy w PL by przeszlo. Juz raczej marka "Pitbull".
w monopolowym szukalam czegos w rodzaju jaboli. Nie ma :( Maja Szczurobojce, ale i to jest jakis przywoity trunek , tylko z fikusna nazwa.
Thursday, February 9, 2012
system z butelkami, czyli niemiecka gospodarnosc
system z butelkami, plastikowymi, szklanymi, kazdymi. Jest taki specjalny market i sie je tam zwozi.
Market HOL AB zawiera w ofercie ino skrzynki, flaszki, butelki, zgrzewki, wszelkie ciecze, gazowane lub nie, procentowe lub neutralne. Mozna tam zawiezc swoje puste butle i flaszki i zdac w okienku skupu.
w skupie zliczaja wartosc plastikowych i szklanych butelek, dostaje sie za to bon znizkowy, ktory nastepnie realizuje sie w kasie. Przy zakupie odliczaja kwote z bonu.
w srodku tygodnia, poznym popoludniem. Bylo naprawde mroznie, wiec i pusto. Bo do bio-marketu jezdzi sie przeciez rowerem. :)
landszafty z domowymi zwierzetami i kopytnymi
Landschaft, spolszczony landszaft, takie mile slowo, widoki, krajobrazy, sielanka, spokoj, natura i jakies stwory najlepiej w kadrze rowniez ujete. ponizej foty jeszcze sprzed fali mrozow - jak woda z kanalu zalewa okoliczne pola.
samotna przejazdzka, czemu nie? |
kon jak i jezdzczyni, czy jak to ladnie, feministycnzie odmienic "jezdziec", hm, zostanmy przy amazonce.
Amazonka, jak i kon, spokojnie suna wyasfaltowana grobla.
a to przygoda w sasiedztwie. Stado koz i owiec niewiadomym sposobem wymknelo sie z zagrody i wyprawilo na przechadzke. Swobodnie szarzuja wzdluz alejki, moze na browara do miasta....
Stwory sobie tu zyja spokojnie najwidoczniej i czasem maja nawet wypad w nieznane.
Dalszych ich losow nie znam, jakkolwiek zyja i maja sie dobrze, znow w zagrodach je widzialam :)
Subscribe to:
Posts (Atom)