Wrocilam do PL na troche. Nie powiem, lekko nie jest, jesli chodzi o wzgledy pogodowe, to moglabym marudzic i marudzic. Zamiast tego, wiecej niz opisywac, wystarczy popatrzec na sasiednie fotki. Widok z okna obecnie i sprzed kilku dni - Kreta, Agia Galini, snapshot z biegu.
To naprawde nie jest sprawiedliwe.
Ciesze sie na swieta z rodzina i spotkania z przyjaciolmi. Zmiany, zmiany, komus sie urodzilo, komus za troche sie urodzi, ktos skads wraca, inni - stad wyjezdzaja. Jesli chodzi o samo miasto - dostarlo do mnie, ze ciezko tesknic za czyms szczegolnym, zwiazanym z TYM miastem, tutaj, jakimis tutejszymi smaczkami, genius loci - brak.
Gadalam z przeprowadzona do Wawy kumpela - to samo. Nie ma tesknoty lokalnej jako takiej. "Poznan miasto know how, poznan-miasto doznan"? Nie czuje, by mnie cos tu ominelo. No, slyszalam o nowej Starej Drukarni. Trzeba obczaic. Jakby nie bylo - inicjatywa prywatna. Nie publiczna.
Publiczna inicjatywa to terenowe przelajowe gry miejskie od pol roku. Pobijanie rekordu: ile poznaniacy moga wytrzymac w korkach bez rozlewu krwi?
Pomysl rozladowania korkow - czyli "zamieniamy auta na MPK" mial byc uskuteczniony wprowadzeniem bus pasow i zwiekszenia przejezdnosci tramwajow ogolnie. Auta z torow.
Zamiast tego, z okazji Euro 2012 szybko trzeba podwyzszyc ceny biletow MPK.
Czy ludzie wybrani przez innych ludzi do wladz miasta w ogole maja jeszcze jakis kontakt z lokalna rzeczywistoscia?
Czy surrealizm moglby narodzic sie na polskiej scenie artystycznej? albo dada?
Nie, bo ich zalozenia od-realnienia/ponad/poza/gdziej indziej/inaczej i dziwnie sa w polskiej rzeczywistosci doskonale zakorzenione i rozwiniete na co dzien.
Nie trzeba szukac ucieczki od zwyklego reala, kwiatki absurdu rosna obficie na polskich grzadkach.
Placenie podatkow bolalo by mniej, gdyby bylo widac na co ida. Pan w urzedzie ma pensje z mojej pracy. Pytam go:
-Dobry. Chce zalatwic to i to. mam ten i ten potrzebny druk. Musze jeszcze zaplacic. Gdzie moge to uczynic?
-Tam i tam jest kasa.
Ok, wychodze z kolejki, ide do kasy. Szukam druku do wypelnienia, mowie:
-Dobry. Chce zaplacic, gdzie moge wypisac druk?
-Druk? tu nie mamy, musi pani z informacji dostac.
-Ale pan z informacji wlasnie mnie tu przyslal i niczego nie dawal.
-To stamtad musi miec pani druczek.
Wracam do informacji, wpycham sie na bezczela bez kolejki.
-Przepraszam, potrzebuje jeszcze od pana druk do uiszczenia oplaty. Wyslal mnie pan do kasy, ale bez druku.
-A myslalem, ze pani go ma.
Szuflandia.
Zyjemy w szuflandii. Sur-, czy unter-, nad czy pod - nie trzeba nic, ponad to , co mamy.
Czasem, gdy cos milego sie zdarzy, zyczliwa osoba, pomocna, ktos sie postara, pomoze, wytlumaczy i nawet usmiechnie. i o boze, zamiast normalnego przyjecia takiego zachowania, czuje wdziecznosc wypelniajaca mnie niby Terese w ekstazie, ze takie szczescie i laska wyjatkowa mnie spotkaly. Wzruszenie mnie ogarnia i poczucie wyjatkowosci tego dnia nie opuszcza przez dluzszy czas.
Zespol uprzejmosci nabytej.
Gdy pytam brata, jak on z kolei czuje sie, gdy zawita czasem do Poznania, zyjac na codzien w Lodzi, gdy pytam za czym teskni, odpowiada z ciezkim westchenieniem:
-Za Europa.
Oto jak sie zmienia punkt patrzenia w zaleznosci od siedzenia.
**********************************
W ciagu tego roku, a od jego poczatku nie minelo jeszcze sto dni bylam, mieszkalam, przejezdzalam, biesiadowalam lub nocowalam, dluzej lub tylko tranzytem,
generalnie: veni & vidi na wlasne oczy: hmm.. pomyslmy..
Niemcy
Grecja
Czechy
Wegry
Serbia
Macedonia.
I ciesze sie okropnie na to, ze to dopiero 1/3 roku.
W zeszlym roku, kiedy to zyczylam sobie podrozowac, bylam "tylko" w Niemczech, Stanach i we Wloszech. Nie trzeba wielkiej kasy. Trzeba kontaktow, internetu, zaproszenia lub dobrej organizacji.
Za wakacje w Polsce nie placi sie duzo mniej niz zagranica, to juz truizm, ale ze bilet
Ryanair: Wroclaw-Kreta, czy Wizzer: Poznan-Rzym jest w okolo-cenie biletu pkp Poznan-Wawa, to juz naprawde duuuuuuza i mila niespodzianka. i grzechem jest z niej nie korzystac.
Przeszkoda wiec nie jest kasa, ani czas ( do Grecji samolotem 3 godziny, do Gdanska pociagiem:6 godz) tylko umyslowe bariery jezykowo-lekowo-niedowierzaniowe.
Yes, we can!!!
To naprawde nie jest sprawiedliwe.
Ciesze sie na swieta z rodzina i spotkania z przyjaciolmi. Zmiany, zmiany, komus sie urodzilo, komus za troche sie urodzi, ktos skads wraca, inni - stad wyjezdzaja. Jesli chodzi o samo miasto - dostarlo do mnie, ze ciezko tesknic za czyms szczegolnym, zwiazanym z TYM miastem, tutaj, jakimis tutejszymi smaczkami, genius loci - brak.
Gadalam z przeprowadzona do Wawy kumpela - to samo. Nie ma tesknoty lokalnej jako takiej. "Poznan miasto know how, poznan-miasto doznan"? Nie czuje, by mnie cos tu ominelo. No, slyszalam o nowej Starej Drukarni. Trzeba obczaic. Jakby nie bylo - inicjatywa prywatna. Nie publiczna.
Publiczna inicjatywa to terenowe przelajowe gry miejskie od pol roku. Pobijanie rekordu: ile poznaniacy moga wytrzymac w korkach bez rozlewu krwi?
Pomysl rozladowania korkow - czyli "zamieniamy auta na MPK" mial byc uskuteczniony wprowadzeniem bus pasow i zwiekszenia przejezdnosci tramwajow ogolnie. Auta z torow.
Zamiast tego, z okazji Euro 2012 szybko trzeba podwyzszyc ceny biletow MPK.
Czy ludzie wybrani przez innych ludzi do wladz miasta w ogole maja jeszcze jakis kontakt z lokalna rzeczywistoscia?
Czy surrealizm moglby narodzic sie na polskiej scenie artystycznej? albo dada?
Nie, bo ich zalozenia od-realnienia/ponad/poza/gdziej indziej/inaczej i dziwnie sa w polskiej rzeczywistosci doskonale zakorzenione i rozwiniete na co dzien.
Nie trzeba szukac ucieczki od zwyklego reala, kwiatki absurdu rosna obficie na polskich grzadkach.
Placenie podatkow bolalo by mniej, gdyby bylo widac na co ida. Pan w urzedzie ma pensje z mojej pracy. Pytam go:
-Dobry. Chce zalatwic to i to. mam ten i ten potrzebny druk. Musze jeszcze zaplacic. Gdzie moge to uczynic?
-Tam i tam jest kasa.
Ok, wychodze z kolejki, ide do kasy. Szukam druku do wypelnienia, mowie:
-Dobry. Chce zaplacic, gdzie moge wypisac druk?
-Druk? tu nie mamy, musi pani z informacji dostac.
-Ale pan z informacji wlasnie mnie tu przyslal i niczego nie dawal.
-To stamtad musi miec pani druczek.
Wracam do informacji, wpycham sie na bezczela bez kolejki.
-Przepraszam, potrzebuje jeszcze od pana druk do uiszczenia oplaty. Wyslal mnie pan do kasy, ale bez druku.
-A myslalem, ze pani go ma.
Szuflandia.
Zyjemy w szuflandii. Sur-, czy unter-, nad czy pod - nie trzeba nic, ponad to , co mamy.
Czasem, gdy cos milego sie zdarzy, zyczliwa osoba, pomocna, ktos sie postara, pomoze, wytlumaczy i nawet usmiechnie. i o boze, zamiast normalnego przyjecia takiego zachowania, czuje wdziecznosc wypelniajaca mnie niby Terese w ekstazie, ze takie szczescie i laska wyjatkowa mnie spotkaly. Wzruszenie mnie ogarnia i poczucie wyjatkowosci tego dnia nie opuszcza przez dluzszy czas.
Zespol uprzejmosci nabytej.
Gdy pytam brata, jak on z kolei czuje sie, gdy zawita czasem do Poznania, zyjac na codzien w Lodzi, gdy pytam za czym teskni, odpowiada z ciezkim westchenieniem:
-Za Europa.
Oto jak sie zmienia punkt patrzenia w zaleznosci od siedzenia.
**********************************
W ciagu tego roku, a od jego poczatku nie minelo jeszcze sto dni bylam, mieszkalam, przejezdzalam, biesiadowalam lub nocowalam, dluzej lub tylko tranzytem,
generalnie: veni & vidi na wlasne oczy: hmm.. pomyslmy..
Niemcy
Grecja
Czechy
Wegry
Serbia
Macedonia.
I ciesze sie okropnie na to, ze to dopiero 1/3 roku.
W zeszlym roku, kiedy to zyczylam sobie podrozowac, bylam "tylko" w Niemczech, Stanach i we Wloszech. Nie trzeba wielkiej kasy. Trzeba kontaktow, internetu, zaproszenia lub dobrej organizacji.
Za wakacje w Polsce nie placi sie duzo mniej niz zagranica, to juz truizm, ale ze bilet
Ryanair: Wroclaw-Kreta, czy Wizzer: Poznan-Rzym jest w okolo-cenie biletu pkp Poznan-Wawa, to juz naprawde duuuuuuza i mila niespodzianka. i grzechem jest z niej nie korzystac.
Przeszkoda wiec nie jest kasa, ani czas ( do Grecji samolotem 3 godziny, do Gdanska pociagiem:6 godz) tylko umyslowe bariery jezykowo-lekowo-niedowierzaniowe.
Yes, we can!!!