Poćwiczyłam.
To był moj pierwszy raz z taśmami.
I z trenerem personalnym.
I uwazam, że to żadne rozpasanie ani celebrytowanie, tylko mądre skorzystanie z czyjejś wiedzy i doświadczenia.
Jeśli Karolina chciałaby zainwestowac w sztukę i kupić sobie obraz, chciałabym, by poszła do galerii albo chociaż zapytała mnie (na bieżąco nie jestem z nanowszą, ale pojęcie, wiedzę i oko mam). Jeśli chciałaby lepiej poznać Kretę, to zamiast googlować rankingi czy wertować reklamowe foldery, chciałabym, by wypytała mnie.
Ja z kolei chcę zainwestować w zdrowie, mieć siłę oraz zaopiekowane, sprawne mięśnie, wiec poprosiłam, by mnie nauczono, jak się za to zabrać.
Córeczka ćwiczyła na kocu czworakowanie a ja -balans w zwisie, planki, cycki, bicki, tyłki i pelikany ;) a po treningu ją zachustowałam i wszyscy zadowoleni.
Jak zobaczyłam niedawno TRX to wiedziałam, że to coś dla zabieganej mamy, która nie ma czasu na siłkę (i za nią nie przepada), a ceni za to outdoor, spacery, spokój i pracę z własnym ciałem, bez przeciążeń.
Teraz usypiam bąbelka, czuję ciało, że się działo i mi strasznie dobrze z tym :))
No comments:
Post a Comment