Saturday, May 26, 2012

niemiecka wiosna

Mija troche czasu po powrocie z Krety.
Ciche dni. Spokoj, wlasna kuchnia, porzadki w domu i w ogrodzie.
Komputerki, nadrabianie internetowych zaleglosci towarzyskich,
chodzenie wczesnie spac (tak tak! to ja)  i wysypianie sie. mhmm..

Czas na podsumowania i planowanie.
a na okolo- zielona, rozbuchana majowa niemiecka wiosna.
Kwitnace rododendrony we wszystkich kolorach teczy,
sezon na szparagi i rabarbar.
Szparagi Niemcy musza koniecznie z sosem holenderskim. blee. nie przepadam
ale na kazdym stoisku ze szparagami stoja gotowce sosowe w kartonikach.
Porzadna niemiecka wiosna. Rowerow jeszcze wiecej.
i ogrodowy recycling na calego.


Ogrodowe porzadki.
 
-chce byc o 09 00 rano w stacji recyclingowej z tymi worami skoszonej trawy.
-o 09 00? w sobote? bez przesady, tlumow chyba nie bedzie.

Skad, byly.
Kolejki  faterow oddelegowanych raniutko z bio-odpadkami, szklem, plastikiem i cala reszta smieci.
Z wypicowanych, blyszczacych mercedesow, vw i volwiakow wyskakiwali panowie w roboczych ubraniach i wor za worem, do odpowiednich kontenerow. W roboczych rekawicach.
Byla tez mama z maluchem, za raczke po schodkach, popatrzec jak mama wywala szklo, a dalej plastik. Ordnung od malego.
Z drugiej strony to taki nurt, by dzieciaka wszedzie ze soba, pokazywac mu wszystko, by funkcjonowal nie tylko jako obserwator, ale i uczestnik.

moj hit to market budowlano-ogrodniczy Viohl.
raz zapomnialam tel by sfocic, ale to hit moj absolutny:
Insekthotel - dla pozytecznych mieszkancow ogrodow oraz
Prezent dla Jeza - porcelanowa ozobna miseczka z zapasem odpowiedniej paszy
oprocz tego - wysyp roznych ogrodowych ozdobnikow,
co prawda zadnych krasnali, ale
cosik ladnego tez sie znalazlo -
zezowate putta i karlowate nimfetki.
Musze przyznac: marzenie me!
Lepsze niz rozowy flaming czy chabeta z Flo!




Jak na razie mam tu swoja prywatna ogrodowa nieruchomosc.
Jakis rodzaj ekstazy zwiazany z wysokomi temperaturami.
Goraco, ale do zejscia w cien trzeba namawiac....


Ja swoja popoludniowa ekstaze przezywam w zwiazku z moim cudownym kulinarnym odkryciem: waniliowy jogurt sojowy i normalny, ale bio, z mangooooo.
Gdyby gros ludzkosci mialo codziennie do tego dostep, mniej by bylo wojen;  jak nie z powodow smakowych, to przynajmniej ze wzgledu na podwyzszenie zenskich hormonow przez te soje.

No comments:

Post a Comment