Friday, June 29, 2012

True Blood - "Czysta" po polsku, propozycja obsady

Polska wersja Czystej. Podobienstwo zamierzone w mniejszym lub wiekszym stopniu.
Brak tylko odpowiedniej propozycji dla Erica......

Sookie Stackhouse
Anna Paquin

Kaja Paschalska


Bill Compton
Stephen Moyer

Cezary Pazura



Eric Northman
Alexander Skarsgård
Alexander Skarsgård
?

Sam Merlotte
Sam Trammell
Sam Trammell
Michal Milowicz


Jason Stackhouse
Ryan Kwanten
Ryan Kwanten
Borys Szyc



Tara Thornton
Rutina Wesley
Rutina Wesley
Aleskandra Szwed



Lafayette Reynolds
Nelsan Ellis
Nelsan Ellis
Tomasz Jacykow




Jessica Hamby
Deborah Ann Woll
Deborah Ann Woll
Weronika Rosati


Pam De Beaufort
Kristin Bauer van Straten
Kristin Bauer van Straten
Katarzyna Skrzynecka



Hoyt Fortenberry
Jim Parrack

Michal Figurski


emigracje, emo-kreacje

Rok temu polecialam do USA na slub przyjaciolki i poznalam jej ciocie,
od lat mieszkajaca w D.
Dokladnie w tym samym miescie, co Ingo.
Jestesmy teraz sasiadkami i wczoraj w koncu udalo nam sie spotkac.
W parkowej kawiarni,
nad sliwkowym ciastem z bita smietana i przy malej czarnej
opowiadalysmy sobie rozne historie.
Moje swieze obserwacje emigracyjnego niemowlecia
vs.  jej - mieszkajacej tutaj od ok. 30 lat.

Spomiedzy wielu ciekawych rzeczy, ktore opowiadala, utkwila mi odpowiedz na
kwestie emigracyjnych tesknot.
Rozkminialysmy temat z roznych punktow widzenia.
Z jednej strony moi ziomkowie czekaja,
kiedy mnie przyszpili tesknota za
domem, Polska, polskoscia, kiedy zamacham polska flaga, kiedy sie obraze na niemiecki ordnung...
szukam w sobie tych zwiastunow, przygladam sie wlasnym myslom i na razie echo, ale pol roku to nadal moze byc za wczesnie.
A z drugiej strony,
slysze czesto od moich niektorych wyemigrowanych krewniakow i niektorych powyprowadzanych hen daleko znajomych,
jak tesknia za Pl i chcieliby wrocic, byc tu znow, w kraju, w domu...
Ja im na to odpowiadam, ze jak przyjada,
niech sie wybiora zalatwic to i owo w urzedzie.
Szybko sie z tesknoty wylecza.
A oni na to,  ze to o ludzi chodzi,  tych niezastapionych przyjaciol, ten klimat...
Na to Ciocia Emigrantka odparla, ze te znajomosci,  ten "klimat"
ulega niesamowitemu zweryfikowaniu, kiedy taki egzotyczny podroznik wraca do kraju z powrotem. Wtedy juz dla "znajomych" nie zawsze jest tak atrakcyjny.

No tak, wtedy pryska mit wujka z walizka dolarow, czy cioci pachnacej Zagranica ...

Logiczne, zupelnie inaczej brzmi: -To moja znajoma, mieszka w Luksemburgu.
niz: -To moja znajoma, mieszka w Obornikach.

Nasze rozne doswiadczenia i rozbiezne historie stykaja sie za to idealnie w jednym punkcie:
czy po 30 latach, czy po kilku miesiacach - Polski krytykowac nie wolno!

Dopoki mieszkasz w Pl, mozesz krytykowac swoj grajdolek na okraglo, wzdluz i wszerz, religie, politykow, system i dziury w ulicach,
ale kiedy zabierasz walizki za granice i wpadasz do pl von Zeit zu Zeit, ooooj! wtedy juz nie wolno!
niby w zartach, niby na serio, z usmiechem i ironia, ktora maja zamaskowac systemy obronne :
-No, no, TERAZ to taka madra jestes! 
-Tak, tak, u WAS  to jest lepiej...


Ech :) Taka szczypta goryczy w emigracyjnym koktajlu zawsze sie zapodzieje.
Ale spotkanie z Ciocia Emigrantka :) nastroilo mnie na wskros pozytywnie.
Z niecierpliwoscia czekam na nastepne pogaduchy. 
A wieczorem Niemcy grali z Wlochami. Przegrali 2:1, a do tego Balotelli pokazal klate i bylo wesolo.

  






Wednesday, June 27, 2012

przyjacielska domowka, zagraniczna koncowka


A tak mi przyszlo do glowy...
niedlugo stukna dwa lata,
kiedy po raz pierwszy poznalam Herr I.
Parapetowka u znajomych.
Planowana, ale myslalam, ze nie zdaze wrocic do miasta
po calodziennym wypadzie na wake'a.
No to tak wpadam, wpadnieta po czasie, po szybkim tunningu, kiedy balanga w toku.
Alez bylo piekne gorace lato...
I co?
Jak sie skonczylo? W Niemczech! :)

Monday, June 25, 2012

deszczowe lato

Siedze i pisze o Krecie.
Wspominam i przegladam foty. Mhmmm
Lato, upal, slonce, skwar, spiekota, letnie ciuchy, japonki, zapach olejkow do opalania...
Wszystko to nie przystaje w zaden sposob do polnocno-niemieckiego lata:
koncowka czerwca, jak i pozostala jego czesc - to wieczne wichury, deszcze mniej lub bardziej przelotne i pochmurnosci, cala skala szarosci i olowianych chmur..
13-16 st C i pozapalane swiatla, bo ciemnica.. Brrrr
Sasiadka sie smiala, ze jestesmy juz przygotowani do zimy,
bo Ingo poszatkowal stos starego drewna na opal.
Ale jak tak dalej pojdzie, to drewno do jesieni nie doczeka,
bo non stop palimy w kominku, by choc z domu przegonic ziab i wilgoc. 

Sunday, June 24, 2012

sobotnia Desperate Houswife


Po pierwsze, czemu wszystko co zdrowe musi wygladac nieciekawie?
Po drugie, jak deszczowa pogoda, to czemu tylko chce sie jesc i jesc?
Tu mamy przyklady ilustrujace swietnie OBA zagadnienia.
Zdrowe placuchy:
jajko
bio maka razowa
mleko sojowe
przyprawy eko
marchewka, papryka
oliwa z oliwek
mieszamy, smazymy, wyglada  srednio, w smaku lekkie, slodkawe, delikatne
Placki po usmazeniu
poprzekladalam serem i pomidorowymi plastrami,
kilka rzedow
do zapiekania
na zasadzie lasagni.



 Do tego tzatziki turbo, cos zielonego i gotowe.
Tak zaczelam szybko szamac,
ze zapomnialam cyknac fote przed rozpoczeciem konsumpcji....
A na deser Jablkowe Pakuneczki.
Pamietam z dziecinstwa.. niestety bez przepisu, musialam liczyc tylko na wlasna pomyslowosc,
wyszlo niniejszym:
maka, calkiem sporo
sojowe mleko, moze ok pol szklanki
pol kostki masla
cukru malo, jak najmniej
do nadzienia:
cynamonu nieco
3 albo 4 jablka, nie pamietam,  ale za to dobrze , drobno skrojone
Po wierzchu trzeba jeszcze roztrzepanym bialkiem z cukrem omascic, zeby ladna politura sie zrobila. Mialam tego ciut za malo..

Temp. miedzy 160-200 C,
jakies niecale pol godz.
Wyszly swietnie,
sama sie zaskoczylam.
Mniam.
Sobotnia domowa desperatka.
Niedzielna tez.
Pada i pada. Pies pod piecem sie wygrzewa, najmadrzejszy.
Nic, tylko szamac ciacha, pod kocem, z winkiem i ksiazka, albo z lapkiem i jakimis dobrymi onlajnami :)

Thursday, June 21, 2012

dolmades - nadziewane liscie winogron

majowo-czerwcowa winoros
Kasia pytala mnie o jakis grecki przepis godny polecenia. Zatem zapodaje sposob na jedna z moich ulubionych greckich przekasek (gr. mezes) - nadziewane liscie winogron - jedna z wersji dolmades Czesc pierwsza obejmuje przygotowanie lisci. Zamiast kupowac greckie sloiki w wykwintnych delikatesach po kilkanascie PLN/sztuke, mozemy je sami ukisic/zamarynowac tak, by w niczym nie ustepowaly jakosci, a byly nasze, eko, darmowe, rodzime :)
1. Znajdujemy ekologiczna winorosl i obcinamy (bez ogonkow) ladne, czyste, mlode liscie, wielkosci dloni.
2. Czyste sloiki, sol, wrzatek w pogotowiu. Liscie myjemy i w stosikach po ok 10-15 sztuk (w zalezn. od wielkosci srednicy sloika) zawijamy w rulon.
 3. Ja skladam jeszcze koncowki z jednej strony do srodka (skladam liscie nie na pol, ale tak w 1/3) by zajmowaly mniejsza wysokosc. Uwazam, by sie nie polamaly.
 4. Hop do sloika. Do srodka dodaje jeszcze ok. 1 lyzke soli. Czubata, ale nie za bardzo, chyba, ze sloj jest wiekszy.

 5. Zalewam wrzatkiem, zakrecam i obracam dnem do gory. Liscie blyskawicznie zmieniaja kolor. Z czasem ciemnieja nieco jeszcze i jest to jak najbardziej normalny proces.
6. Gdy sie juz ustoja, pasteryzuje je/ wekuje. Jakies 15-20 min wrzacej kapieli, standardowo-nakretka do gory. Po ostudzeniu, w czelusciach spizarni liscie czekaja na grecki wieczor, by pozawijac z nich przepyszne dolmades. Ciezko stwierdzic po jakim czasie sa juz absolutnie gotowe. Pierwszy sloik otworzylam po kilku tyg., z ostatniego - rolowalam greckie golabki po prawie roku.

Jesli chodzi o dalsze przepisy, jak np. ten  czy tamten   , ja spotkalam sie z wersja purystow - ze dolmades to tylko wegetarianskie, tylko cytryna i oliwa z oliwek, min. skladnikow, max. smaku.. jak np: tutaj. Coz, mozna rozmaicie. Faktem jest, ze w greckiej, kretenskiej kuchni stawia sie na pojedyncze, mocne, czyste smaki, duzo osobnych przekasek, duzo pojedynczych czesci skladowych dan. No i ze swiezych skladnikow. W duzym uproszczeniu - w polskiej i innych pln-europ. kuchniach - glownie ze wzgl na klimat - ciagle cos musi byc gotowane, duszone, przetworzone raz i drugi (patrz: bigos - Grekom trudno uwierzyc, ze to moze byc pyszne)... zaciagane macznymi sosami, tlustymi sosami, itd, a do tego czesto - duzo roznych rzeczy w 1 daniu - jak salatka, to z 5 i 10 skladnikow.
Grecy daja frytki, szaszlyki, osobno miske pomidorow, miske salaty, polmisek ryb, tzatziki et viola!

Na dolmades ja mam jeszcze swoja wersje, chyba najmniej pracochlonna :)

1. Liscie odsaczam.
2. Ugotowany, wystudzony ryz, do niego przyprawy:
3. Sol, pieprz, troszke siekanej swiezej miety, ewent. czosnku, no i oliwa z OLIWEK!!
4. Mozna dodac fete (ale prawdziwa!) lub kozi ser i wymieszac z ryzem (wtedy nie dodajemy soli!)
5. Lyzka nadzienia na lisc, zawijam szczelnie, jak pokazano na rozmaitych obrazkach z powyzszych linkow i odkladam do polmiska.
6. Wylozony dolmades polmisek zalewam oliwa, wyciskam soku z cytryny i odstawiam na noc do lodowki/lub na kilka godz. przed podaniem. Nie gotuje, nie dusze juz niczego. W koncu liscie sa marynowane, a ryz ugotowany. Wazne, by wszystko sie przegryzlo oliwa i cytryna i nasaczylo jak nalezy.
U nas mowi sie, ze sledzik musi plywac.
W greckiej kuchni podstawa jest, ze wszystko musi plywac..... ale w oliwie!

Kasiu, smacznego i daj znac jak poszlo! :))

Wednesday, June 13, 2012

maly przeglad czerwcowy 2012




 Oferta dyskoteki z Polski centralnej.
Myslalam, zem obyta w swiecie, ale o takich cudach nie slyszalam, nie probowalam...



Prosto z dyskoteki  czas na procesje. 
Corpus Christi na Winogradach. Loft-view z zaprzyjaznionego tarasu :) Dziekuje za brunch!




Zawsze moze byc potrzebny specjalista od ENEGRGETYKI, nigdy nic nie wiadomo...




-Co ty tam chrupiesz? znow jakies chipsy?
-Nie, nie, zadnych chipsow.
-No to co?
-Warzywne PRZEKASKI!












Warzywne przekaski sa bardzo na topie w czasie Euro 2012, chipsy w domu, chipsy na Starym
 a bialo-czerwone ozdobniki na aucie:

















Moj ulubiony, najpopularniejszy  pociag:
Zawsze jakies freaki na trasie, jakies dziwne historie i najbardziej zajebista obsluga WARSU. 
*
-Poprosze piwo Dawne.
-Podaj  dla pani piwo Dawne!..
-Oj, juz dawno zamowione..
*
-Zamawiala pani Dawne, ale mam tu kawe, przygotowalem dla klienta, ale nie zaplacil, znikl, a szkoda mi wyrzucac. Chce pani moze?
-Eee,.. no, spoko, dzieki! :)

Pomyslalam, za pol godziny stacja koncowa, podrozuje z cane corso, nie mam przy sobie szczegolnie cennych rzeczy, wiec a co tam, ruffies w kawie moze byc! Raz sie zyje!


Perla z lamusa? 
Niestety, z glownej, handlowej ulicy.. 
Fikusny T-shirt kusi analfabete: They call me bitch for a reason. Ja znam wiecej osob, ktorym chcialoby sie dac taka koszulke, nize takich, ktore sprezentowalyby ja sobie same...
..Wolaja mnie suka nie bez kozery!.. 
Hicior dla galerianek z okazji Euro :P

Berlin City Jungle

Dobra wystawa, jedna z lepszych, jakie widzialam. Ostatni pomysl na bar/lanchownie tez mistrz. Berlin Ostbahnhof.