Friday, February 8, 2013

internet

Trzy tygodnie temu zlozylismy podanie o podlaczenie do sieci. Telefon stacjonarny i do tego net, bo inaczej nie da rady. Czekamy, czekamy, dzwonie do Mires i pytam, nic nie wiadomo. Tu biuro, technicy tam, nie ma przeplywu informacji.
Wczo - alarm na komorke - mowisz po angielsku? czekasz na podlaczenie do linii? Jestesmy w Agia Galini, gotowi.
Cala akcja zabrala 15 minut. Tyle ze nie mamy aparatu i rootera - to mialo byc zalatwione PO podlaczeniu, przy odbieraniu kotowego juz kontraktu. W TEJ kolejnosci.
A dzis rano dzwoni pani z biura w Mires - ze wiedza, ze mamy juz  gotowe lacze i czy chcemy dzis przyjechac po rooter? Bo jak tak, to oni maja tylko do 14:00 w piatki czynne. No trudno, jak nie, to w poniedzialek, od 08:30. Zapraszaja, czekaja, milego weekendu.

Pewnie, ze bedzie mily.
Teraz necik w Zanzibarze, ploteczki i maly Mythos. Ahoj!!!
Znow piatek i pelno rybackich kutrow w porcie,  po ostatnim piatku juz wiem, zeby tam nie isc na spacer z psem, zwlaszcza o polnocy. za duza sensacja :P


No comments:

Post a Comment