Sunday, January 5, 2014

nowy rok

Lazimy, jemy, tyjemy, grzejemy sie w sloncu i mokniemy. 
Znow moglabym powtarzac, ze Kreta doprowadza do szalenstwa, ze wszystko dzieje sie na fali "extremum" i o Swietach i Sylwestrze, 
o deszczu i o wietrze..  ech. 
dawno mnie nie bylo, bo sie dzialo, ale malo. Sie leniuchowalo. 
Jak ladna pogoda, to sie ruszam w gorki, na plaze, gdzie sie da. 
Jak brzydko - to chce sie zabunkrowac pod koldra w interaktywnym swiecie internetu, ale wowczas, gdy sila rzeczy mam czas na maile i posty - net slabnie jak maluch na podjezdzie na Giewont. 
Trzeba by siedziec z WI FI przy rooterze, ale to niemozliwe, bo kanapa w salonie, i dywan i stolik, wszystko co mamy w saloniku zostalo nakryte folia i czeka jak w muzeum na lepsze czasy. Jak jakas scena egzekucji, jak z American Psycho
Kiedy wieje lub pada,  to net tez pada, a i czasem cala elektryka, w calej wsi. 
Jest to romantyczne i uczy pokory. 
Uczy tez nieziemskiego wkurwa jesli np wlasnie sie wysyla sluzbowe maile badz oferty...
A jak pada, to nam dach przecieka i jednej nocy, w srodku ciemnosci i ulewy ewakuowalismy sie  z sypialni, przez zalany salon, do kuchni, wciskajac materac pomiedzy stolem a balkonem. 
W salonie kanapa i dywan mokre, teraz podsuszone, czekaja pod folia na pewnosc, ze nastepny deszcz splynie po nas jak po kaczce, bo przez ostatnich kilka dni znajomy bosonogi grecki filozof, ktory jest naprawde serbskim budowlancem, ale przypomina raczej jakiegos biblijnego ciesle, zajmowal sie uszczelnianiem dachu.
Te cholerne kafelki, zimne od zimy, a do tego jeszcze od mokrosci.. Pracuje w kuchni obecnie, na stanowisku "biurowym" i ziebne, podczas, gdy na zewnatrz suche i sloneczne 21'C ale na tarasie ten cholerny net nie lapie!!!
Jednej nocy tak padalo, tak niesamowicie, ze w zyciu mym czegos takiego nie widzialam, sciana wody, SCIANA!!!! markiza, od roku zawsze naciagnieta fest, nigdy sie nie ugiela, czy nie nabrala wody - tej nocy wygiela sie jak balon, stary moj rzucil sie ja ratowac - markize wraz z uginajacym sie stelazem - chcial podniesc "balon" wody, by nadmiar przelal sie na ulice, ... a tu markiza zaprotestowala - i JEBS! poszedl material, woda chlust, chrzest normalny! pod cisnieniem... 
to byla burza srednio-duza, w skali tego, co przezylam - 6/10


pies podziwia ogrom Morza Libijskiego
kot ma wszystko w dupie i niczym fakir spi TWARDO na dechach z gwozdziami



wycieczkowe ruinki



boisko szkolne. Wez, nie autuj!!
przebisniegi kretenskie raz
przebisniegi kretenskie dwa

No comments:

Post a Comment