Friday, January 31, 2014

roczek

"samolociki"
Minal rok. Strasznie intensywny, pelen oczekiwan, obietnic, wysilku i pracy. Patrze przez ramie na dwatysiacetrzynasty i mysle:
Dalam rade!
Czy bym cos zmienila?
Chyba mniej sie przejmowala. Tego sie ucze: mozna robic, ile sie da, najlepiej, jak mozna, ale krucafux, czasem po prostu wyzej juz nie podskocze, czasem nie da rady. I trzeba szybciutko odpuscic, wziac oddech i sprobowac gdzie indziej / od innej strony / zajac sie czyms innym.

Madrosci, ktorych sens docenilam po czasie:
Fake it to make it!
oraz
I give a shit..

Wiekszosc znajomosci okazala sie taka, jak sie spodziewalam przy pierwszym poznaniu. Warto lub nie - trzeba szybko zdawac sobie z tego sprawe i trzymac sie wyznaczonego kursu.
Odcieta od korzeni, na obczyznie radze sobie dobrze, wcale nie teskniac za korzonkami. Tutejszy klimat zdecydowanie korzonkom przyjazniejszy.




No comments:

Post a Comment