Saturday, June 7, 2014

Sasiedzi, ktorych nie(na)widzisz

Wychowano mnie tolerancyjnie: nie obraza sie ludzi, nie ocenia na podstawie pochodzenia, religii, koloru skory, seksualnosci, czy wyksztalcenia. Innosc i odmiennosc - nie zasluguja na potepienie, tylko na probe zrozumienia. Ale sorry, naszych sasiadow nie rozumiem i chetnie bym ich nie miala za sasiadow.  CZY BRAK JAKIEJKOLWIEK KULTURY TO TEZ JAKAS KULTURA?
Nie sa Grekami, ale gdybym ich nazwala Cyganami, jak sie ich tu z grubsza okresla, obrazilabym te specyficzne, bogate kulturowo wspolnoty. Nie sa tymi Cyganami od Don Wasyla, kolorowych taborow pelnych spiewu. Sa rozjazgotana holota. Dwie pary, czworo dzieci, kilka dochodzacych kuzynow, ciotek i pociotek. Tutaj to wszystko sie kotluje, placze (dzieci, berbecie) i sie drze (rodzice) i wszyscy razem: jojcza, wrzeszcza, pohukuja, wyja. Komunikuja sie w swoim jezyku, ktory, odnosze wrazenie, obfituje glownie w onomatopeje.

Nie dziele z nimi sciany, czy pietra, mieszkaja za rogiem, wyzej, dalej, ale to oni sa jedynymi ludzmi ktorzy naprawde psuja spokoj.
Mamy Greckich sasiadow, bar pod chata, drugi obok i trzy kolejne o rzut kamienia, kolejnych nie licze, bo mieszkam po prostu w centrum turystecznego miasteczka.
Ale ci imigranci...
Grilluja przed chata, siedza przed chata, biesiaduja, kloca sie, dzieci pelzaja po brudnej uliczce, placza, nawoluja sie. Jest mi wstyd ilekroc przechodza turysci i sie ogladaja i mysla, ze to Grecy, ze to takie greckie wiejskie rodziny.. Widzialam raz mloda mamusie, ktora przed drzwiami mieszkania wyszla z dziecieciem, sciagnela gacie i nastawila na siusiu. Na srodku publicznego przejscia! A zrobila to z wprawa wskazujaca na notorycznosc. Z taka sama wprawa wylewaja popluczyny, sceny zupelnie jak z kopii sredniowiecznych rycin, ktore ogladalam w szkole.
Sru, jebs! Chlust!

Poruszylam kiedys ten temat ze znajoma. Tak, kojarzy, wie, masakra. Pare lat temu jedna dziewczyna od nich szukala pracy. Chceli ja zatrudnic w sklepie, ale mogli jej zaoferowac tylko sprzatanie. 
Ze ani be ani me po angielsku to pikus, ale okazalo sie, ze jest wlasciwie analfabetka,
Miala 16 lat i byla na poczatku ciazy. Sezon minal, popracowala, byla ok.
Urodzila, babka ja zima pyta, czy chce sprzatac kolejny sezon, a ona, ze nie bardzo, bo jest....w ciazy.

-No, niestety, znow, w ciazy.
-Jak to? Znow? Tak szybko? Jestes taka mloda! Czemu sie nie zabezpieczasz?
-Co? Jak - zabezpieczac sie? To znaczy?..
-Przyjdz do mnie jutro,  to ci wyjasnie, jak mozna sie zabezpieczac przed ciaza.
Niestety nigdy nie przyszla.

A dzieciakow coraz wiecej. Co rok to prorok.

No comments:

Post a Comment