Saturday, March 17, 2012

niemieckie poczucie humoru

hm.
to jest ciezki temat.
Niemcy smieja sie duzo i ochoczo.
Niestety, wiekszosci nie rozumiem,  dialekty, predkosc wymowy, slownictwo....
Czasem jednak  rozumiem, co mowia. Gorzej, bo nie rozumiem, z czego sie smieja.
Nawet jak rozumiem, to nie rozumiem.

Siedzimy, oni sobie gadaja. Anegdota. Wybuch smiechu. Nie zrozumialam.
-Ingo, powtorz.
-No smieja sie,  bo S. skonczyly sie baterie w aparacie i nie mial gdzie kupic
i musial w pokoju hotelowym rozmontowac TV pilota.
-I?
-No musial z pilota zabrac baterie. (i to w tym miejscu wlasnie Niemcy sie uchachali, ja nadal nic)
-No i?
-No wiem, wiem,  dla ciebie to nic zabawnego. Dla nas tak.
-...


przyklad dwa.
To ja lubie kimac w ciepelku, Ingo lubi otwarte okno, przewiew, nigdy nie narzeka na zimno, tu ostatnio teraz - tak.
-Kasia, dzis wieczorem musimy wlaczyc ogrzewanie,  recznik pod drzwiami polozyc, bo ciagnie,
musimy dobrze zamknac okna,  zimno tu na dole!
-Ingo, spoko, ale bez przesady, to tobie zawsze goraco.
-Ale tu jest zimno!
-Mi nie.
-No bo ty spisz po drugiej stronie lozka! Nie od drzwi! - tu Kasia w smiech, Ingo nie rozumie, za to kontunuuje:  Kasia, a co w tym smiesznego, ze mi zimno?
-Nie ze ci zimno,  tylko ze ci tak zimno jedynie z powodu zlej strony lozka-widze jego skonfundowana mine i nie moge, leje coraz bardziej, a Ingo: 
- Ale Kasia, co w tym smiesznego? Co w tym smiesznego,  ze mi zimno? ze moge sie przeziebic,  rozlozyc, to bedzie masakra,  dlaczego sie smiejesz? czy to dla ciebie zabawne, ze moge byc chory?   czy ja tez mam sie smiac jak na przyklad spadniesz z klifu??

ja nie bylam w stanie mu odpowiedziec,  w miedzyczasie spadlam z lozka.  Ze smiechu.  I rzeczywiscie Ingo sie nie smial.

wesolo jest.  bez kitu. :)

No comments:

Post a Comment