Thursday, September 13, 2012

deszcz i inne pogodowe historie

Kiedy tu dolecialam w zeszly pt, zaczal sie 3-dniowy wichurowy weekend, rzecz wystepujaca 2-4 razy w roku.
Wialo extremalnie.
Minelo, znow przygrzalo, do 30stC, normalka.
Wczoraj nad ranem bylo niewielkie trzesienie ziemi (pierwsze w moim zyciu). Niestety, przespalam.
Dzis - 13.09 spadl deszcz. ulewny, intensywny, goracy, polgodzinna ulewa,
pierwsza we wrzesniu, czego najstarsi agiogalinianie tu nie pamietaja,
normalnie pada czasem w pazdzierniku.
Dowiedzialam sie - ze od kiedy padalo po raz ostatni-w maju - do teraz - drogi pokryte kurzem od miesiecy, pod wplywem pierwszego deszczu, ktory zmywa brud z asfaltu, zamieniaja sie praktycznie w slizgawke.
Pies, chroniac sie przed deszczem, stal pod pickupem, maly, umoczony kudlaty czarnulek ze znakiem zapytania na mokrym pyszczku: WTF?
Minelo.
Znow cieplo. Goraco. Wszystko paruje.

Ioanna, kioskarka rozmawiala z moim kochaniem, opowiadala mu o Niki i jej niewesolym zyciu. Powiedziala: Nawet, jak macie inne opcje, to idzcie do niej pomieszkac, to nie jest zla kobieta, a pieniadze sa jej naprawde potrzebne.


No comments:

Post a Comment