Monday, April 8, 2013

precz z nadkwasota!

To, ze w realu poznalam jedyne dwie Polki w Agia Galini, to jedno, ale w necie wyszperalam tez inny blog, pisany po polsku z miasta Chania. Czasem podgladam, co tam slychac, w greckim miescie, w greckim zyciu, z perspektywy meza Greka i osmiu lat. Po drugiej stronie wyspy moja krajanka, Chalepianka, napisala:

Smutne jest zycie osob, które za swoje bledy i niemoc winia wszystkich tylko nie siebie.

Ich zycie owszem jest smutne, ale jakze oni potrafia zatruc zycie innym!!... 
Czasem napatocze sie  ja biedna, na kwasna twarz, ktora wypluwa z siebie:
-No sniadania w tym hotelu sa dobre, owszem. Ale zaczynaja niby od 08:00
i kiedy ide tam o 07:45, to wiele rzeczy jeszcze jest niegotowych!
albo kwasna geba poszla do knajpy, gdzie z karty zamowila zestaw TRZYDANIOWY, 
po czym stwierdza, ze na Majorce w sumie bylo lepiej, bo byly takze zestawy PIECIO- i SZESCIODANIOWE
Co ciekawe, im kwasna geba ma wieksze konto, tym zasoby kwasu i jadu - rowniez wieksze. Wowczas taki zoil zauwaza brak wszystkiego, co mogloby byc lepsze, drozsze, wieksze, co moglby/moglaby kupic, bo stac na to, ale -nie ma w ofercie! A braki i niemoce bola dotkliwiej.

Kwasna geba jadac na narty zakupi najlepsze buty narciarskie, najbardziej PRO, jakie znajdzie, najlepiej do slalomu, dla zawodnikow, 
a potem zaskarzy producenta, ze te buty takie twarde, niewygodne i poobcieraly golenie.

Jesli chodzi o rowery, to kwasna geba kupi najbardziej zaawansowany technicznie, zapisze sie do zaawansowanej grupy, a potem bedzie kwasic, ze sprzet chodzi za ciezko a tempo za szybkie! 

Kiedys znajoma wlascicielka kawiarni podeszla obsluzyc pana, zatopionego w pisaniu w kajecie. 
-Witam, widze, ze pan pisze dziennik podrozy. Zyczy pan sobie kawy?
-Poprosze kawe i nie, to nie jest tyle dziennik podrozy, ile zapisywanie informacji do reklamacji. Wie pani, w hotelu nie wszystko bylo idealne, na basenie tez nie. Jak to sobie pozapisuje, to potem zawsze ide reklamowac, zaskarzac i dostaje nieraz jakas rekompensate. 
Swietny sposob na spedzanie urlopu, nie?

I ja tak sie staram, tak zaklinam rzeczywistosc, tak dziekuje Losowi i Aniolowi Strozowi za wszystkie pozytywy, kazdego dnia, za dobrych ludzi, za zdrowie, za milosc, za piekne widoki na Krecie i niech to cholera wezmie, czasem jednak napatocze sie na taka bombe biologiczna, na taki chodzacy klebek czarnej materii, na zakamuflowanego Dementora z Harry'ego Pottera, na krola Midasa, co zamiast w zloto obraca rzeczy w gowno i syf.
Napotykamy raz po raz te smutne osoby przezarte zalem, ktore wysysaja z otoczenia piekno i harmonie i dobrze miec wtedy wyregulowany radar na tyle, by jak najszybciej sie ewakuowac z pola razenia.

1 comment:

  1. I nic dodac nic ujac! A historie mozna o takich KWASACH mnozyc! Ja jeszcze tylko dodam, ze wielkie natezenie KWASOW mozna spotkac na wakacjach all inclusive! To juz nawet jakas osobna kategoria sie wytworzyla. Placa grosze, a sie spodziewaja, ze ich kawiorem i francuskim szampanem beda raczyc przez caly bozy dzien....no, ale to temat na inny wpis w naszym "dzienniku":)

    ReplyDelete