Thursday, November 24, 2016

Miasto listopadowe: Rethymno

Pusto, nostalgicznie, leniwie. Specjalnie nie unikałam ludzi, była akurat wczesna pora weekendowa; dopiero po 14.00 zaczął się kawiarniany gwar. I tłumy eleganckich, zimowych (!) Kreteńczyków i Kretenek. 
To, co absolutnie mnie zadziwiło to oprócz pustek ludzkich, także pustki śmieciowe. Żadnych kocich ani psich obwarzanków, petów, worków, opakowań... czysto jak na niemieckiej ulicy normalnie.
Po jakimś czasie okazało się co i jak. 
Idę z córką w chuście, mija mnie wystylizowany hipsters z shar pei'em i słyszę, że się za mną przyczaił. 
Odwracam się i oczom nie wierzę: facet przystanął i schylił się po pustą plastikową butelkę! Zebrał śmiecia z chodnika i poniósł do najbliższego kubła! To jest na Krecie niebywałe i wyjątkowe, choć jakoś zaczyna funkcjonować w społeczeństwie. To ewidentnie #dobrazmiana ;)  














No comments:

Post a Comment